Na ostatni grill postanowiłem przygotować coś innego niż zwykle. Próbowałem już dawno temu robić kofty i było dobre więc teraz podzielę się przepisem i zdjęciami oczywiście.
Jeśli szukacie czegoś innego, o wyjątkowym smaku i lubicie eksperymentować ze smakami to polecam. Jeśli jednak wasi goście są tradycjonalistami to zostaniecie z tym sami 😉
Składniki na około 5 szt:
- 400 gramów zmielonej wołowiny
- jedna mała cebula posiekana
- 3 wyciśnięte ząbki czosnku
- pół pęczka posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżeczki soli
- pół łyżeczki ziaren czarnego pieprzu
- pół łyżeczki pieprzu cayenne (w zależności od tego jak ostre chcemy, można dać więcej)
- płaska łyżeczka kuminu
- płaska łyżeczka ziaren kolendry (raczej niepełna, niż płaska)
- pół łyżeczki zmielonego cynamonu
- pół łyżeczki zmielonego imbiru
- patyczki do szaszłyków
Przygotowanie:
Do miski wkładamy mięso dodajemy sól, czosnek, pietruszkę i cebulę. Przyprawy tłuczemy w moździerzu i dodajemy do mięsa. Całość dokładnie mieszamy, wkładamy do lodówki na przynajmniej godzinę.
Kofty przygotowujemy formując wałeczek z mięsa i nabijając go na patyczek od szaszłyka.
Pieczemy na rozgrzanym grillu, najlepiej na tacce około 15min, przekręcając kilka razy.
Jeśli chodzi o smak: uważajcie z kuminem i kolendrą – mają intensywny smak i “przedawkowanie” spowoduje, że zdominują smak.
Smacznego!