winogorona

To jest wpis który powinienem opublikować już miesiąc temu. Ci z Was, którzy śledzą profil na Facebooku wiedzą o co chodzi, a na pewno domyślili się o co chodzi. To przepis na wino domowej roboty – dla specjalistów przepis będzie pewnie zły, niewłaściwy i do niczego, ale jest to wypróbowany sposób, który działa, z którego wychodzi świetne domowe wino.

Wyszło mi tak, że najpierw opiszę Wam proces przygotowania, a na koniec podam proporcje składników.

Do rzeczy: do zrobienia wina potrzebujemy oczywiście winogron, cukru oraz drożdży winnych dobrej jakości. W tym roku pierwszy raz użyłem też pożywki dla drożdży, która ma pobudzić fermentację. Oczywiście jeszcze nie wiem co z tego wyszło, dlatego w następnym wpisie na pewno napiszę czy stosowanie pożywki coś zmieniło.

Oprócz składników potrzebne będzie trochę sprzętu: przede wszystkim balon na wino, zwany gąsiorem – szklany ciężki i całkiem nieporęczny. Na fanpage pokazywałem pojemnik fermentacyjny, który kupiłem. W skrócie mówiąc wiadro ze szczelną pokrywką i kranikiem. W pokrywce oczywiście jest miejsce na korek z rurką fermentacyjną. Takie rozwiązanie jest mega wygodne: łatwo umyć taki pojemnik, jest wygody dostęp do fermentującego wina żeby dodać pożywkę i później wymieszać.

Świeże winogrona odrywamy od gałązek i rozgniatamy żeby wycisnąć z nich sok. Uwaga – nie myjemy winogron. Na skórce mają naturalne drożdże (ten białawy nalot), które nam pomogą, a nawet mogą zastąpić dodawanie drożdży. Do rozgniatania winogron użyłem po raz kolejny blendera – może nie jest to super profesjonalne rozwiązanie, ale dobrze mi się sprawdza. Wystarczy delikatnie na najmniejszych obrotach przejechać po winogronach żeby je przeciąć i uwolnić z nich sok. Tak zgniecione winogrona wrzucamy do pojemnika fermentacyjnego i dolewamy wodę z cukrem. Wodę podgrzewamy tak żeby łatwiej rozpuścić cukier i dodatkowo “zachęcić” drożdże do pracy – wiadomo lubią jak jest ciepło. Woda z cukrem nie może być za gorąca, nie mierzyłem termometrem, ale jakieś 50 stopni to max.

Drożdże przygotowujemy i dodajemy zgodnie z recepturą na opakowaniu, podobnie postępujemy z pożywką. W moim przypadku pożywkę dodawało się przed drożdżami (później jeszcze w trakcie fermentacji po 3 i 10 dniach).

Całość szczelnie zamykamy w pojemniku fermentacyjnym, wstawiamy rurkę dolewamy do niej odrobinę wody i tak przygotowany nastaw pozostawiamy w spokoju w ciepłym pomieszczeniu. U mnie akurat stoi w kuchni nie jest tam jakoś ogrzewane, po prostu nie może stać gdzieś w piwnicy w chłodzie. Powiedzmy, że ma to być temperatura pokojowa, wtedy drożdże sobie spokojnie będą mogły pracować. Najintensywniejsza fermentacja jest na początku przez około 7-10 dni woda w rurce fermentacyjnej będzie mocno bulgotała, trzeba pamiętać żeby zaglądać i pilnować czy woda nie odparowała całkiem.
Całość zgodnie z planem ma stać minimum 6 tygodni. Ja przyjąłem, że jest to 8 tygodni, tak wypróbowałem i tak działa.
Wino będę zlewał po ośmiu tygodniach i wtedy na pewno podzielę się z wami co wyszło.

A teraz proporcje:

  • winogrona 100%
  • woda max 30% wagi winogron
  • cukier max. 2kg na 3l. wody
  • drożdże i pożywka zgodnie z informacją na opakowaniu

 

W tym roku objętości u mnie wyglądały następująco:

  • winogrona 14 kg
  • woda 5 litrów
  • cukier 2 kg (winogrona były słodkie więc ilość cukru nieco zmniejszyłem)