Podoba mi się idea azjatyckich zup – dużo “gęstego” i na koniec do popicia rosół. Kiedyś dziwiłem się, że Azjaci jedzą zupę pałeczkami – nie bardzo mogłem to zrozumieć, dopiero trochę poczytałem i zagłębiłem się w przepisy zrozumiałem o co chodzi.
Koncepcja takiej zupy jest fajna, ale jednocześnie jest to na tyle inna kultura gotowania, że jeszcze nie bardzo czuję te przepisy. Nie od razu widzę potencjał i nie bardzo chce mi się próbować i eksperymentować ze smakiem. Czasami jednak się skuszę i jest coraz lepiej. Na blogu macie dwa przepisy – jeden na świetną zupę ze schabem i kapustą pekińską i drugi na wg. mnie kompletnie nieudaną (chociaż smak interesujący – może się skusicie) – zupę z kurczakiem i galgantem.
Dzisiaj przepis na bardzo smaczną, łatwą i całkiem szybką do przygotowania wietnamską zupę z klopsikami i makaronem. Robiłem już kilka razy, przepis z Wielkiej Księgi Kuchni Azjatyckiej oczywiście zmodyfikowany:
Składniki:
- 250 g kości wieprzowych (najłatwiej dostępne są schabowe)
- 3 cm świeżego imbiru
- łyżeczka soli i pieprzu
- 1 l. wody
- 6 dymek
- 300 g makaronu (ja korzystam z mie)
- 250 g mielonej wieprzowiny (polecam szynkę, ewentualnie łopatkę)
- 2 łyżki sosu rybnego
- 150 g ananasa (świeży lub z puszki)
- 100 g kiełków (sojowe lub z fasoli mung)
- listki świeżej mięty
Przygotowanie:
W wodzie gotujemy kości z dodatkiem imbiru, soli i pieprzu. Jak się zagotuje, zbieramy szumowiny i gotujemy ok. 20 min na małym ogniu. Wyjmujemy kości i dodajemy posiekaną dymkę.
W międzyczasie przygotowujemy makaron zgodnie z przepisem na opakowaniu. Na koniec przelewamy go zimną wodą żeby nie “dogotowywał się”.
Zmielone mięso delikatnie przyprawiamy solą i pieprzem, przygotowujemy małe kulki (ok. 3 cm) i wrzucamy do gotującego się wywaru. Po 5 minutach dodajemy sos rybny i ananasa pokrojonego w nieduże kawałki.
W miseczkach układamy porcje makaronu i kiełków, zalewamy zupą pilnując żeby każdy dostał klopsiki i ananasa. Posypujemy posiekaną miętą.
Zupa spokojnie wystarczy za pierwsze i drugie danie. Zachęcam do wypróbowania przepisu. Nie pożałujecie.
Smacznego!