frittata1

Kolejny (a na blogu pierwszy) przepis na szybki obiad, czyli to co lubimy najbardziej.

Wyczytałem że frittata ma coś wspólnego z omletem (zgadzam się), zapiekanką i tartą (tutaj bym mocno dyskutował, zwłaszcza że przepisy na tarty na pewno się pojawią i wtedy zobaczycie). Według mnie to raczej omlet, ale najbardziej to jajecznica z dużą ilością dodatków. Przepisów na frittatę w sieci jest mnóstwo, ja oczywiście podaję swoją interpretacją tego co przeczytałem i upichciłem.

Do rzeczy: do frittaty potrzebujemy przede wszystkim jajek i różnych dodatków. Moja dzisiejsza zawierała:

  • szpinak 5 kawałków mrożonych porcjowanych liści szpinaku (nie rozdrobnionych)
  • kawałek kiełbasy podlaskiej tak z 10 cm (słownie: centymetrów)
  • 3 małe pieczarki
  • połowa małej cebulki
  • 6 jajek
  • troszkę szczypiorku
  • sól, pieprz, czosnek granulowany

Wykonanie:

Na patelni odmrażamy szpinak, na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając aż odparuje cała woda. Na koniec posypujemy czosnkiem granulowanym.

Pieczarki kroimy w plasterki, kiełbasę również. Cebulkę siekamy drobno (może być grubiej pokrojona – w niczym to nie przeszkadza). Wrzucamy wszystko po kolei na patelnię i podsmażamy. Ja zrobiłem to w kolejności: kiełbasa, dodałem pieczarki, przełożyłem do szpinaku, który w międzyczasie już odparował i przyrumieniłem cebulkę na minimalnej ilości tłuszczu. Wszystko wrzucamy do szpinaku, solimy i pieprzymy. W miseczce ubijamy widelcem jajka i wlewamy do szpinaku z dodatkami i mieszamy na patelni. Dajemy jakieś 5 min pod przykryciem, a następnie wstawiamy do piekarnika (jakieś 150°C) żeby doszło z wierzchu. Nie włączajcie termoobiegu – ja tak zrobiłem i mi trochę wysuszyło wierzch.

Wyjmujemy – uwaga rączka patelni jest gorąca :):) posypujemy z wierzchu odrobiną szczypiorku. I zajadamy….

 

 

frittata_2